Kilka tygodni temu na rynku pojawiła
się długo wyczekiwana, nowa płyta zespołu „Kult”. Jak zawsze
w takich przypadkach fani mieli wielkie nadzieje, tym większe, iż
od kilu już lat grupa zdawała się nie dorastać do swego
wyśmienitego dziedzictwa. Spekulowano, iż Staszewski zestarzał się
i zastał w swoich drogach, że jego życie stało się tak wygodnym
i przyjemnym, że pozbawiło go materiału do pisania nowych ciętych
tekstów. Podobnie można było by powiedzieć o stronie muzycznej,
coś zacięło się w kiedyś świetnie działającej maszynie. Tym
razem miało być inaczej, niemoc miała zostać przełamana. Czy tak
się rzeczywiście stało? Wypada posłuchać i znaleźć odpowiedź
na to pytanie.
Już początek płyty zapowiada jej
dwoistość: wstępniak instrumentalny nastraja lirycznie, po to
tylko by natychmiast przejść do mocnego, agresywnego muzycznie i
tekstowo „Układu zamkniętego” - utworu, który powinien być
już dobrze znany publiczności, jako że promował albumu i, nieco
wcześniej, film o tym samym tytule. Ten podział na spokojne
relaksujące dźwięki i na mocne granie w rockowym stylu definiuje
zawartość. Z grubsza można by powiedzieć, że kilka początkowych
piosenek zaliczymy do drugiej kategorii, podczas gdy końcówka płyty
trafi do kategorii pierwszej. Kulminacja rockowości następuje w
wyśmienitym, szczególnie tekstowo, „Prosto”:
„Idę prosto, nie biorę jeńców
żadnych
Idę prosto, do póki sam nie padnę
Idę prosto, to jest powód do troski
Idę prosto, mam w dupie obie wasze Polski”.
Idę prosto, do póki sam nie padnę
Idę prosto, to jest powód do troski
Idę prosto, mam w dupie obie wasze Polski”.
Na tym etapie da się dostrzec kolejną
dwoistość: mieszają się ze sobą pieśni o wydźwięku krytycznym
w stosunku do rzeczywistości nas otaczającej („Układ zamknięty”,
„Prosto” etc.) z pozytywnymi w swym wydźwięku opisami spokoju i
szczęścia w mikrokosmosie rodziny(„Dobrze być dziadkiem”
etc.). To pomieszanie obejmuje całość albumu i nadaje mu
szczególny, nietypowy dla Kultu ton.
Im dalej tym mniej mamy rockowości,
więcej relaksujących, wyważonych muzycznie kawałków. Wydaje się,
że zespół chciał za jednym zamachem zaspokoić potrzebę mocnego
uderzenia, takiego które sprawdzi się na koncercie i delikatnej
pieśni, która nada się na relaksujący wieczór przy piwku. Można
kwestionować zasadność samego pomysłu, ale warto zauważyć, że
cel został osiągnięty. Warto także wspomnieć, że druga część
płyty zawiera kilka godnych uwagi perełek. Pierwszą która wpada w
ucho, jest „Bomba na parlament”: ironiczne spojrzenie na
machlojki służb próbujących się za wszelką cenę utrzymać swą
pozycję, poprzez fabrykowanie zagrożeń. Dalej wesołe „Nie chce
grać w reprezentacji”, dopełniające tradycji zamieszczania choć
jednego utworu o piłce nożnej. Wielki urok w moich uszach uzyskała,
nieco zaskakująco, „Modlitwa moja”. Można jej słuchać bez
końca, spokojny, hipnotyczny refren porywa. Pod sam koniec trafiamy
na utwór, który dał tytuł temu wpisowi: „Największa armia
świata”, nietypowe podejście do tematu alkoholika funkcjonującego
sprawnie w społeczeństwie, kogoś w kim wielu z nas mogło by
dostrzec siebie, jeśli tylko zechciało by spojrzeć uczciwie w
lustro:
„Jestem alkoholikiem, niemal
doskonałym
Zaświadczę o tym fakcie swoim życiem prawie całym (…)
Zaświadczę o tym fakcie swoim życiem prawie całym (…)
Jestem jaki jestem i tego się nie
zmieni
Szeregowy żołnierz największej armii Ziemi, hej!”
Szeregowy żołnierz największej armii Ziemi, hej!”
Ogień jeszcze tli się w Kulcie, ci
którzy wieścili upadek pośpieszyli się odrobinkę. Przyznam, że
po kilku średnio udanych płytach miałem swoje wątpliwości, ale
„Prosto” przywróciła mi nadzieję. Nie można wprawdzie
powiedzieć, że jest tak pełna świetnych piosenek, jak twórczość
„wieków średnich” (na ten przykład „Ostateczny krach...”),
ale ma kilka mocnych elementów. Zaczynam przypuszczać, że wymagamy
zbyt wiele, zespół wyewoluował przede wszystkim pod względem
muzycznym i nie ma powrotu do brudnego, rockowego grania dawnych lat.
Przynajmniej nie całkowicie. To co jest najjaśniejszym elementem
nowej płyty to konstatacja, że Kazik wciąż ma w sobie kilka
tekstów ciętych jak brzytwa, i to jest nadzieja na świetlaną
przyszłość...
PS.: Wideoklipy Kultu znajdziecie na
kanale YouTube SPRecords oraz na stronie zespołu, gdzie nie
zabraknie też zapisów jednego czy dwóch koncertów:
Odwiedzajcie, oglądajcie i tak
dalej...
Drugi utwór promujący płytę, „Dobrze być dziadkiem”:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz